fbpx

Źródła moich muzycznych odkryć

21 września 2014

Trwa Międzynarodowy Konkurs Muzyczny im. Michała Spisaka w Dąbrowie Górniczej. Najlepsi z grona startujących przystąpili już do trzeciego, najtrudniejszego etapu.

Laureatów ósmych międzynarodowych zmagań muzycznych będziemy mogli usłyszeć 23 września o godz. 19.00 w dąbrowskiej bazylice. Koncert laureatów jest otwarty dla publiczności.

Z Violettą Rotter-Kozerą, publicystką TVP Katowice i reżyserką wielu filmów o wybitnych muzykach, m.in.: W. Kilarze, H. M. Góreckim czy K. Stryji, rozmawia Regina Gowarzewska.

Postać kompozytora Michała Spisaka nie jest wciąż jeszcze szeroko znana. Jak zetknęła się Pani z jego twórczością?

Wyłącznie dzięki Międzynarodowemu Konkursowi Muzycznemu jego imienia w Dąbrowie Górniczej! Poznałam i dalej poznaję jego muzykę, którą się nadal zachwycam. Odkryłam jego warsztat kompozytorski, mistrzowską robotę, wyjątkową precyzję, a równocześnie ogromną komunikatywność jego języka muzycznego. Drugie źródło moich odkryć to listy Michała Spisaka, zebrane w znakomitej pracy prof. dr. hab. Leona Markiewicza. Stała się ona drogowskazem w pracy nad filmem.

Jak długo przygotowywała się Pani do realizacji tego filmu?

Pewne pomysły pojawiają się w sposób nie do końca uświadomiony. Myślę, że z każdym poznawanym utworem dojrzewał we mnie pomysł na film. Słuchałam ich podczas kolejnych konkursów, udało mi się też zdobyć nagrania Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Muzyka stała się motorem do pracy. Potem, gdy usiadłam i zaczęłam pisać pierwsze szkice scenariusza, uświadomiłam sobie, jak wiele elementów już tkwi w mojej wyobraźni. Trzeba to było zebrać i uporządkować. Czekała mnie ogromna praca dokumentacyjna. O Spisaku wciąż wiemy niewiele. To obszar dotyczący zarówno biografii, jak i twórczości. Poszukiwania prowadziliśmy we Francji, w Monako i w Polsce, badając zbiory m.in.: katowickiej Akademii Muzycznej, Uniwersytetu Warszawskiego i krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie działa prof. Renata Suchowiejko, która stała się też naszym przewodnikiem w Paryżu. Okazało się, że największy zbiór znaleźć można w Bibliotece Polskiej tamtejszego Towarzystwa Historyczno-Literackiego, która dysponuje spuścizną po Michale Spisaku przekazaną w latach 90. przez żonę kompozytora.

Gdzie powstawały zdjęcia?

Zdjęcia powstawały w Polsce, we Francji, Włoszech i w Monako, gdzie zachowana jest korespondencja między księciem Rainierem a Spisakiem. W studiu TVP Katowice zrealizowaliśmy sekwencje z udziałem znakomitego artysty, pana Piotra Machalicy, który w filmie wciela się w postać kompozytora. Budowanie postaci oparłam na jego listach, pięknych, mądrych, czasem pełnych humoru, bywa nawet, że rubasznych.

Kto znalazł się w ekipie, pracującej z Panią nad filmem?

Pracowałam z fantastyczną ekipą, która w twórczy sposób zaangażowała się w realizację filmu. Ta ekipa to: Sławomir Chudowski – zdjęcia, Krzysztof Skrzypczak – dźwięk, Mariusz Marszołek – montaż, Ewelina Pilarz – kierownik produkcji, Krystyna Nowojska – producent. Pomagało nam znacznie więcej osób. Wszystkim chcę bardzo gorąco podziękować.

Film sfinansowało miasto Dąbrowa Górnicza, w której urodził się Michał Spisak.

Miasto bardzo zaangażowało się w przypomnienie postaci wybitnego kompozytora, który przez lata bardziej ceniony i znany był poza granicami Polski. Ten film jest tego dowodem. Cudownie, że spotkały się entuzjazm prof. dr. hab. Leona Markiewicza (autora książki) i prof. Zygmunta Tlatlika (dyrektora artystycznego konkursu) ze wsparciem Dąbrowy Górniczej i prezydenta Zbigniewa Podrazy, który o muzyce zawsze mówi z ogromnym zaangażowaniem i nie ma wątpliwości, że postać Michała Spisaka jest bardzo ważna zarówno dla miasta, jak i dla całej historii muzyki. Widać to w rozwoju konkursu i w tym, że młodzi ludzie sięgają po jego muzykę i grają ją, a publiczność słucha z ogromnym zaciekawieniem.

Co interesującego dla siebie odkryła Pani, pracując nad filmem?

Cały czas odkrywam Michała Spisaka! Zdobywana przeze mnie wiedza pozwala mi inaczej spojrzeć na jego muzykę, bo gdy poznaje się dokładnie okoliczności powstawania dzieł, zaczyna się też inaczej je odbierać. Ciekawym doświadczeniem było porównanie Michała Spisaka z Henrykiem Mikołajem Góreckim. Znali się i przyjaźnili, co potwierdziła żona Henryka Mikołaja Góreckiego, pani Jadwiga. Podobnie patrzyli na sztukę, szukali prawdy. Łączyły ich: przekonanie wewnętrzne, postawa i konsekwencja w samodzielnym realizowaniu drogi twórczej. Oni doskonale się rozumieli. Wiedzieli, czego chcą, i byli zdeklarowani, jeżeli chodzi o język muzyczny, podchodzili do sztuki w sposób uczciwy.

Pozostałe newsy