fbpx

Mała muzyczna olimpiada

18 września 2015

Z prof. Helgą Storck, harfistką, przewodniczącą jury IX Międzynarodowego Konkursu Muzycznego im. Michała Spisaka w Dąbrowie Górniczej, rozmawia Regina Gowarzewska.

Dlaczego wybrała Pani harfę jako swój instrument?

Ja jej nie wybrałam, można powiedzieć, że to ona wybrała mnie.  Jako dziecko uczęszczałam do Szkoły Muzycznej w Bytomiu, skąd pochodzę. Byłam dobrze rokującą pianistką. Dyrektorem naszej szkoły był pan Lisicki, który uważał, że każdy pianista powinien grać dodatkowo także na innym instrumencie orkiestrowym. Miałam wówczas 11 lat. Długo nie mogłam się zdecydować, więc decyzję podjął za mnie dyrektor, mówiąc: Ty będziesz grała na harfie, bo mieszkasz blisko szkoły i będziesz mogła przychodzić ćwiczyć!. Ja się wtedy rozpłakałam!  Przekonanie do instrumentu, a w efekcie miłość do niego, przyszły później, już w Niemczech, gdzie wyjechałam w wieku 15 lat. Miałam tam świetnego profesora, który niemal od samego początku nauki umożliwiał mi granie w orkiestrach. Potem przez ponad 30 lat byłam pierwszą harfistką, grając m.in. w tak znanych zespołach, jak: WDR Radio Orchestra Cologne, Opera Hamburska czy Filharmonia Monachijska. Zajęłam się też muzyką kameralną, grając w duecie z moim mężem – wiolonczelistą Klausem Storckiem. Z czasem doszła do tego też pedagogika. Te trzy kierunki: orkiestra, kameralistyka i nauczanie stały się moimi pasjami.

Harfa to taki instrument, który kojarzy się z kobietami.

To mit, który powstał dlatego, że na obrazach czy zdjęciach kobieta z harfą wygląda ładnie! Wśród najwybitniejszych harfistów na świecie wielu to mężczyźni. W orkiestrze w Bayreuth potrzeba siedmiu takich instrumentów i był czas, kiedy grali tam wyłącznie panowie. Popatrzmy na historię harfy: w dawnych czasach w Anglii i Irlandii instrument ten był domeną mężczyzn, a w Biblii znajdziemy grającego na harfie króla Dawida. Panowie grają, uczą się i nawet w półfinale IX Międzynarodowego Konkursu Muzycznego im. Michała Spisaka mamy dwóch harfistów.

Czy w Polsce jest duże zainteresowanie harfą?

Jest ogromny boom, zwłaszcza wśród dzieci w szkołach podstawowych. Bardzo mnie to cieszy. Dzieciaki są wspaniałe, a ja chętnie biorę udział w kursach dla dzieci. Wielką radość sprawiło mi to, że wiele klas harfowych ze szkół zapowiedziało swoją obecność na przesłuchaniach drugiego i trzeciego etapu konkursu im. Spisaka, żeby posłuchać, jak grają starsi już harfiści z różnych krajów.

Jak ocenia Pani poziom tegorocznego konkursu w specjalności harfa?

Konkurs im. Spisaka to trudny konkurs. Wymaga znajomości stylistyki różnych epok i stawia wysokie wymagania artystyczne. Podkreślam – artystyczne, bo ci, którzy zdecydowali się wystartować, nie mają problemów technicznych. Poziom jest bardzo wysoki i nieraz jesteśmy pod wrażeniem tego, jaką mamy młodzież. Uczestnicy są świetnie przygotowani. Każdy konkurs to dla nich taka mała olimpiada i żeby udział w niej miał sens, muszą dać z siebie wszystko. To, co wyróżnia konkurs im. Michała Spisaka, to udział orkiestry w trzecim etapie. Takich zmagań nie ma na świecie wiele, co stawia Dąbrowę Górniczą na najwyższej półce konkursowej. A ponadto podnosi poziom trudności dla uczestników, bo praca z orkiestrą to trudne wyzwanie.

Specyfiką tego konkursu jest wieloinstrumentowość, więc jurorom przychodzi oceniać także uczestników z innych specjalności. Czy to utrudnia Państwa pracę?

Nie widzę w tym żadnego problemu. Grałam, jak już wcześniej mówiłam, przez szereg lat w orkiestrze, w której poznaje się możliwości innych instrumentów. Poza tym od 40 lat żyję w Bawarii, gdzie tuba jest instrumentem narodowym i tam większość chłopców na niej gra. Znam ją więc znakomicie. Zresztą, tu najważniejsze jest to, czy młody muzyk do mnie przemówi swoją interpretacją.

Jakim więc powinien być on artystą, żeby chciała mu Pani przyznać pierwszą nagrodę?

Nie szukam wirtuoza, grającego szybko i błyskotliwie, ale za to wypalającego się po kilku latach w swoich popisach. Szukam muzyków, którzy potrafią pogłębić swoją wiedzę, mają pasję, poszukują, harmonijnie się rozwijają, rokują nadzieję, że będą potrafili rozsądnie dysponować swoim talentem oraz umiejętnościami przez lata. Szukam takich, którzy chcą być muzykami, a nie tylko odnosić same sukcesy. Takich, którzy grają dla słuchaczy, a nie tylko dla zaspokojenia własnych ambicji.

Pozostałe newsy